2017-11-04

Wiatr ją prosi - Julian Tuwim





       W dzień jest wietrznie, słonecznie i wrześniowo złociście,
       Nocą wiatr ociemniały suche przewraca liście.

       Wiatr śpiewak swe tęsknodie zawodzi triste, triste,
       O, polonezy żalu - szelestne, posuwiste!

       Czasem w szyby uderzy rozpaczliwym porywem,
       Jęknie w ramie okiennej przypomnieniem tęskliwem:

       "Rozsyp, rozsyp się liśćmi złocistemi po ziemi,
       Ja tak proszę, tak płaczę pod oknami twojemi".

       Jakieś dzikie pradzieje śpiewa, śpiewa, zamiera,
       U szyb wisi, całuje, do pokoju się wdziera.

       Potem płacząc opada, zrozpaczony, zmęczony,
       Zawierusza się w nocy, bijąc korne pokłony...

       Ja go słuchać nie mogę, gdy tak błaga i płacze,
       Bo mi bledniesz, bo serce rozdzwonione ci skacze.

       Słyszysz? słyszysz? znów szlocha, za oknami znów wzdycha,
       Nie, nie wyjdziesz, zostaniesz... On tam przykląkł, tam czyha...

       Runę w noc jego ślepą, w jego płacz uprzykrzony,
       Nożem w ciemność uderzę - i nóż będzie skrwawiony!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.