Pola już śniegiem błękitnieją,
Potrząsa grzywą wierny koń,
Trzeba uciekać przed zawieją!
Ruszajmy w drogę! Podaj dłoń.
Drzewa ubrane w czapy śnieżne,
Puszysty dywan pokrył świat,
Warto wyruszyć dzisiaj wcześnie,
By nas nie spotkał chłodny wiatr.
Popędzimy w dal saniami,
Niech zadymka ściga nas.
Drogą gładką jak aksamit
Poprzez pola, poprzez las,
Popędzimy w dal saniami,
W roziskrzoną, śnieżną noc.
Śpiewu dzwonków posłuchamy,
Z mroźnej zimy sobie drwiąc!
Pola już śniegiem błękitnieją,
Potrząsa grzywą wierny koń,
Trzeba uciekać przed zawieją!
Ruszajmy w drogę! Podaj dłoń.
Drzewa ubrane w czapy śnieżne,
Puszysty dywan pokrył świat,
Warto wyruszyć dzisiaj wcześnie,
By nas nie spotkał chłodny wiatr.
Popędzimy w dal saniami,
Niech zadymka ściga nas.
Drogą gładką jak aksamit
poprzez pola poprzez las.
Popędzimy w dal saniami,
Pył posypie się spod płóz,
W gwiazdkach śniegu zakochani
Rozniecimy srebrny kurz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.