Z białej góry pod reglami
dobrze jeździć saneczkami.
Z boku rośnie duży świerk,
ktoś tam ćwierka: ćwierk i ćwierk.
Ćwierka, ćwierk, ćwierka, ćwierk,
bardzo miły jest ten świerk.
dobrze jeździć saneczkami.
Z boku rośnie duży świerk,
ktoś tam ćwierka: ćwierk i ćwierk.
Ćwierka, ćwierk, ćwierka, ćwierk,
bardzo miły jest ten świerk.
Bosonóżka sikoreczka
nie chce jeździć na saneczkach,
przeleciała znów na dąb,
woła ciągle: ziąb i ziąb.
Woła: ziąb, w taki ziąb
bardzo miły jest ten dąb.
Sikoreczko sfruń tu do nas
na saneczki rozpędzone.
Ona leci znów do brzóz,
stamtąd woła: mróz i mróz.
Woła: mróz, w taki mróz
bardzo miło tu wśród brzóz.
nie chce jeździć na saneczkach,
przeleciała znów na dąb,
woła ciągle: ziąb i ziąb.
Woła: ziąb, w taki ziąb
bardzo miły jest ten dąb.
Sikoreczko sfruń tu do nas
na saneczki rozpędzone.
Ona leci znów do brzóz,
stamtąd woła: mróz i mróz.
Woła: mróz, w taki mróz
bardzo miło tu wśród brzóz.
Sikoreczka ćwierka w górze:
nie chcę sobie nabić guza,
wy jeździcie cały czas,
ja zaś wolę las, mój las.
Wolę las, wolę las
i do jutra żegnam was.
nie chcę sobie nabić guza,
wy jeździcie cały czas,
ja zaś wolę las, mój las.
Wolę las, wolę las
i do jutra żegnam was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.