Stoi w moim ogrodzie jabłoń rosochata.
Co rok mróz ją porywa w swe białe ramiona,
A potem z pieszczotami spływa maj, a ona
Gra wonią i różowe kwiaty w włosy wplata. Aż raz skąpana w deszczu wichura skrzydlata Strzaskała jej pień czarny. Myślałem, że skona; Lecz nie padła — i cała ku ziemi schylona, Tak skraśniała owocem, jak żadnego lata. A ja się na to drzewo jasnem okiem patrzę, Bo znam dusze, dla których rozkosz od cierpienia — i majowe uśmiechy są od szronów rzadsze, — Co, jak pień, zdruzgotane i krwawe, jak wyłom, Urągają potęgą płodu i mogiłom I łzom i huraganom i paszczy zniszczenia. |
2017-08-24
Jabłoń - Władysław Sterling
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.