Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli,
Wiatry z północy wstają,
Jeziora się ścinają,
Żorawie, czując zimę, precz lecieli.
Nam nie lza, jedno patrzać też swej rzeczy:
Niechaj drew do komina,
Na stół przyniosą wina,
Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy.
Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie;
I próżno myślić o tym,
Co z nami będzie potym;
W godzinie wszystko Bóg wywróci snadnie.
Krótki wiek długiej nadzieje nie lubi.
Niechaj nie schodzi cało,
Coć sie do rąk dostało;
Za to, co ma być, żaden ci nie ślubi.
Jeleniom nowe rogi wyrastają;
Nam, gdy raz młodość minie,
Już na wiek wiekom ginie,
A zawżdy gorsze lata przypadają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.