expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

2017-07-21

Lipiec - Julian Przyboś





        Na świadectwach, wzbici w radość, odlecieli uczniowie,
        drży powietrze po ich śmigłym zniku.
        Wakacje, panie profesorze! Pora
        trzepać wesoło słowa jak futra na wiosnę
        oraz
        czasowniki przez dni lata odmieniać!
        - –
        Wóz przetoczył się z nagła – i w łozinie zzieleniał.
        Tylko pustki rozpryśniętej w słońcu – udar.
        Skacząc z bryczki, zaoczę:
        Bosonogi gęsiarek biegł, zaczerpnął ze źródła,
        znikł, jak gdyby on wybiegał
        potoczek.
        - –
        Okolicę, serce wyniosłe, przeszywa na przestrzał
        strumień!
        Lecz z połogich pagórków – wahającą się odpowiedź –
        inne wzgórze – dalszą górę kołysze.
        Jak ten skryty poryw widoku i ciszę zatuloną w szumie
        szeptanymi pytaniami – wydać?
        Jakże w cieniu, pod lipą – przysłowieć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.