expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

2017-05-20

Dary deszczu wiosennego - Krzysztof Kamil Baczyński




       Świat naprzeciwko zolbrzymiał:
       Po snach przewala się ciężko dzień otwarty jaskrawo
       i bolą wspomnienia wieków przebytych,
       zarastające
       urojonym morzem podróżnym i przydrożną trawą.
       Dziś: kiedy deszcz wiosenny, drzewa sztywne jak karton,
       w pokoju:
       pies patrzy w za przestrzeń otwartą -
       dalszą niż mój wzrok.
       Szczeka - wywołuje zaświat ukryty w jaźni.
       Dzień odprężony deszczem urywa się w oknie
       i najwyraźniej
       w obcych ulicach słyszę swój nabrzmiały krok,
       gdy ulatuje szary szerszeń szmeru.
       Pamiętam, w miastach starych, nie odszukany przez czas,
       chodzę długo ulicami - jasnymi kolumnami słoty,
       i na najwyższej wieży zegarów
       brzask
       znajduje mnie nagle skutego w niebo jak w gotyk.
       Pamiętam twój uśmiech nie odszukany
       w śpiewnym wyrazie krynolin,
       wśród srebrnych sygnaturek deszczu
       i serce, które boli
       wszystkimi domami tych miast opuszczonych.
       O norymbergi, awiniony moich wędrówek!
       okna wasze - oczy powrotu - gasną.
       To ostatnia wieża z daleka ujrzana
       jak ołówek
       wypisuje w przestrzeni rachunek czasu.
       O wiośnie, o lasce złamanej wzrokiem
       odnoszę ten ciężar miast przeżytych
       do nieskończonych alej kasztanów, do troski mojej,
       do mitu.



       obraz: Leonid Afremov


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.