expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

2017-05-13

Wiosna z marsem na czole - Maria Pawlikowska Jasnorzewska






       To nie święto, to sabat wiosenny.
       W kraterach sasanki, kwietne gruzły, jak orzech
       spowite w liść pierzasty, wykwitły.
       Barwy są szczególnej, sino-czerwiennej, jakby
       tętniczej i żylnej;
       łodygi ich jak wiły ziemisto-różowe
       splątane, w chorej glebie zdają się pierścienić
       i krew z niej ssać wojenną.


       Pod lasem, na gruzach ptak wiosenny świergoce.
       Wichrem zasiana konwalia na progu pustych odrzwi
       bieli się podzwonnie, przekorna pleśń poezji...
       Wśród cegieł i złomów Błyszcząca Panna Wodna
       patroluje w locie, strzelisty cud awiacji.
       Wtem, z okna bez szyby wyjrzał człowiek-ofiara,
       człowiek uszkodzony, i na ważkę, ze strachem
       spoglądając, krzyczy, pomieszane już mając
       w mózgu swym pojęcia małości z odległości...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.