expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

2017-02-11

Zima - Wiktor Gomulicki




      To zimy pałac. U powały,
      Co jak baldachim świeci biały,
      Wiszą diamenty i kryształy.
 
      Dołem się puchy skrzą łabędzie,
      Błyskają szklanych ścian krawędzie,
      Kolumny z lodu świecą w rzędzie.
 
      Środkiem przepływa szum uroczy,
      Palą się wilków krwawe oczy
      I rzeka śniegu fale toczy.
 
      Na brylantowym siedząc tronie
      Zima dziewicze chyli skronie,
      A jako próchno wzrok jej płonie.
 
      Wkoło niej kruki krążą stadem,
      Na jej królewskim czole bladem
      Z lodowych igieł świeci diadem.
 
      Wicher, nim gniewną wzniósłszy paszcze...
      Z gór pocznie zrywać śnieżne płaszcze,
      Jej zimne stopy cicho głaszcze.

      Straszna to pani, choć zachwyca
      Melancholijnym wdziękiem lica,
      Z którego patrzy tajemnica;
 
      Chociaż w pałace zmienia bory,
      Drogich kamieni ma kolory,
      Osrebrza noce i wieczory.
 
      Straszna — bo kwiatom więdnąć każe,
      Straszna — bo robi z pól cmentarze,
      Straszna — bo z nędzą chodzi w parze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.