expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

2017-01-15

Zadymka - Julian Tuwim




     Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg
     Zasypuje śnieżnemi płatkami sennemi
     Bezprzyczynny mój dzień, bezsensowny mój wiek
     I te ślady bezładnych moich kroków po ziemi.

     Jeśli chcę, mogę spać - jeśli chcę mogą wstać,
     Siąść przy oknie z gazetą z zeszłego tygodnia,
     Albo iść w senność dnia - wtedy inny, nie ja,
     Siedząc w oknie, zobaczy dalekiego przechodnia.

     Czy to dobrze czy źle: tak usypiać we mgle?
     Szeptać wieści pośnieżne, podzwonne, spóźnione?
     Czy to dobrze czy źle: snuć się cieniem na tle
     Kołującej śnieżycy i epoki przyćmionej?

     Śnieg pierzyną mi legł, wiek godziną mi zbiegł
     W białej drzemce, puszystym, przyprószonym spacerze.
     Bezprzyczynny mój dzień, bezsensowny mój wiek
     Składam wierszom powolnym w ofierze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.